Komentarze (0)
chciałabym żeby było tak >
ale jest zupelnie odwrotnie.i?
i nic.za 20 dni będe żoną A. -panią Pe.
mieszkanie coraz bardziej nas cieszy, pomału wszystko zwozimy.
i gdy się robi zupełnie cicho i jesteśmy tylko my dwoje jest właśnie something stupid i spokój.
przez ostatnie 5 lat to moja 7 przeprowadzka, zaczełam to traktowac bez uczuciowo-jak coś zupełnie normalnego. dziwacznie będzie się przebyć i zacząć żyć w jednym miejscu, gdzie mój język ojczysty jest czyms innym, a ich język coraz częściej jest używany przeze mnie.
"życie to jedna wielka podróż i zabawa- i póki traktujesz wszystko na serio, to muzyka gra, a podróż staje się coraz bardziej interesujaca i przyjemna.
a dlaczego "mnie #$%^!" ?- biorąc pod uwagę inne aspekty rodzinne- to czuje się czasem gorzko. delikatnie mowiąc, a wtedy chcialabym tylko krzyczeć, albo płakać, ale ani jedno ani drugie nie ma sensu- więc usuwam się na bok i ustępuje wierząc że tak jest lepiej.
czasem jestem overpowered- ale wystarczy że kłade się obok A. on całuje mnie w czoło i przytuli, i to w zasadzie jest powód dla którego warto poczekać.