Komentarze (0)
między poprawą mojego samopoczucia z totalnego doła a pozytywu jest jeden dzień.
czasem boję się z Nim rozmawiać- jak jest mi czasem źle.
dziś na przykład jest chłodno i pochmurnno.
ale czy pogoda ma tu co kolwiek do znaczenia?
On pomaga mi coś zmieniać, czasem czuje się taka głupiutka, nic nie potrafię i wciąz sie gubię, cos tluczę.
przyjaciółki mam daleko. rodzine o 200 kilosów dalej od nich...
uczę się. ich lerne deutsch.
by moc przerzucić się z anglika na ich język, by móc z kims pogadać.
dawno tak mocno nie upadłam na tyłek, rzeczywistośc mine przygniata i przygniatała.
któryś dzień, z następnych dni, szykuje przed jego przyjazdem dwie kawy, szykuje obiad na wiecej niż jedną osobę.
można powiedzieć że przestaliśmy ze sobą pogrywać, teraz przyszło nam się docierać...tak myślę.
i słucham...