Komentarze (0)
zakategoriowałam się, wpisałam tytuł, A to nie zmienia faktu, że dziś nie mam ani grama weny jak kolwiek to brzmi, dochodze do wniosku że mam nudne życie bez wartości i czuje się jak kupa...
ale nie co wy!
ALE JEST SPOKO NO NIE?!
nie zawsze jest takie jak o mnie mówią
zakategoriowałam się, wpisałam tytuł, A to nie zmienia faktu, że dziś nie mam ani grama weny jak kolwiek to brzmi, dochodze do wniosku że mam nudne życie bez wartości i czuje się jak kupa...
ale nie co wy!
ALE JEST SPOKO NO NIE?!
skończyłam plansze. czyli część graficzna zamknięta. uffff.
jutro zaczynam opis-myślę że go skończę w dwa dni.
a to robię w czasie wolnym ;]
mam już kilka odmian żab xD
A! i zapomniałabym! dodałam kilka linków-polecam
jeśli jesteście zainteresowani;]
szczegółowy a może nie zbyt-ale to mało ważne.w planach jest skończenie wszystkiego na piątek w najmozliwiej najlepszy sposób, oprócz tego w planach jeszcze mam ułożenie wszystkiego pod "kreskę" przed wyjazdem.
więc co?
pracowita niedziela.
tak właśnie pamiętam Gravezande w Holandii. w momentach gdy mam wszystkiego dość przypominam sobie jaki kawał drogi przebyłam żeby tam być i się nacieszyć.
bo w zasadzie wystarczy mi jak przypomne sobie szum, mocny przyjemny wiatri tą pustkę i mnie gdzies pośrodku i to mi wystarcza. nie wiem czy będe jeszcze aż tak pełna jak wtedy.
czegoś nadal mi brakuje- albo może to tylko ten stres?
dokładnie! dziś jakoś się zakręcialm wokół Cezika-konkretnie za coverem Apes'ów.
i tak mi zleciało.. ale! mam zrobione 3/4 wizualzacji -zacznie się jazda przy drzewach.. <im więcej krawędzi tym bardziej muli>
a trzeba jeszcze płotki powstawiać!
M A S A K R A
good luck chuck... projektuje dalej.
właśnie-zastanawiałam się przez chwilę gdzie znikla mi jedna dyszka z portfela, ale skoro jej nie ma to nie ma i trudno.
prysznic z rana przyprawił mnie o katar- K I C H A M jak ... nie wiem ;/
śniadanie też nie kieruje się ku zakończeniu- jednak śledź w zalewie pomidorowej to nie zbyt pomysł...
sumując cały poranek przebyty w ciągu godziny:
-dopije herbate schowam śledzia i wracam do projektu.
a! i jestem genialna!
czy ktoś jeszcze potrafi się tak zaciąć podczas golenia nóg?
a mianowicie- jakoś mi ten dzień zleciał dziwacznie szybko-
nie mówiąc o tym że PADAŁ ŚNIEG Z DESZCZEM z przewagą śniegu
a ja mam dość zimy!
schowałam swoją "zimową" torebkę, udałam ż eposprzątałam nad i na biurku i usiadłam z powrotem do lapa.
wyciągłam w porannym ogarnianiu dwa duże podkłady do obrazu-może zdąrze-skoro mam przerwe w pracy-coś namalowac w między czasie.
złożyłam swój zegarek- który można obejrzeć w wcześnijeszym poście- dostawiłam kilka elementów i ceremonialnie odwiedziłam biedronkę z mamą.
w zasadzie nawet nie pamiętam co robiłam konkretnie ale najwyraźniej coś wciagającego -że nie pamiętam.
staram się nie myśleć o depresji, w zasadzie ciesze się że mało kiedy mam kiedy.
poniżej zdjecie z mojego "garnka" w sumie dość sensowne- złożone z mojego portretu, aktu mojego autorstwa i wycinku z gazety. do jutra.
a mianowicie- zgłaszam!
-Misiek dostał prace którą chciał dostać ! JUPI!
a po drugie?
-Kabelek internetowy zamieszczony w odpowiednim położeniu!
reasumując:
-czas ogarnąć pokój!